Jedziemy do Saharnej. W dolinie potoku, który jest dopływem Dniestru, znajduje się malutki klasztor. Zobaczyć tu można dwie XIX-w. cerkwie, w jednej z nich znajdują się relikwie św. Makarego (a właściwie święty w całości), cerkiew ta ma niesamowity klimat - świece, półmrok,kadzidło, cisza i ikony obwieszone wotami oraz przyozdobione błyszczącą poliestrową tkaniną. Efekt psują plastikowe drzwi i okna, co, jak się potem przekonałam, najwyraźniej jest tu normą, bo była to pierwsza, ale nie jedyna cerkiew tak zeszpecona.
Jeden z zabranych potem autostopowiczów opowiedział nam, że jego syn jakał się, po tym jak pogryzł go twarz pies, dwa razy poszli z nim na nocną czwartkową mszę do Sacharnej (zaczyna się o pólnocy, a kończy nad ranem). Przeszło, choć nie wierzyli, że to pomoże. Nawet w Kiszyniowie na słupach były ogłoszenia o pielgrzymkach na te czwartkowe msze, więc planując podróż można to wziąć pod uwagę.